iteracje

2006, wystawa indywidualna, Galeria Krytyków POKAZ, Warszawa

Dziecięca zabawka – kalejdoskop (poprzez odpowiednio ułożone lustra z kolorowych szkiełek tworzy skomplikowane, symetryczne ornamenty) – jako model pewnej struktury. W mojej realizacji optyczny przyrząd jest częścią maszyny powodującej jego płynne obracanie się prawoskrętne wzdłuż swojej osi.

Powstające wewnątrz mikroobrazy podglądane są przez kamerę przemysłową i transmitowane dalej na zewnątrz. Wyświetlany na podłodze film jest przetwarzany przez kolejne kalejdoskopowe lustra w pomieszczeniu. Poprzez iteracje tworzą się pętle z obrazów na przemian prawo i lewoskrętnych.

Widz, wobec tak samoczynnej nadprodukcji ornamentów, staje się zbędnym, a nawet intruzem zakłócającym sprawne funkcjonowanie urządzeń i klarowność dziejącego się poza nim i bez niego rozłożonego w czasie „przedstawiania”.

Jednak i on, kiedy wtargnie pomiędzy ściany dwóch luster, podlega równorzędnym do emitowanej sekwencji przekształceniom i współtworzy kolejne pętle struktury, które przy nieustających zmianach, w istocie pozostają tym samym. Jedynie w następstwie coraz mniejszej ilości światła odbijanego tracą powoli ostrość, aż do deformacji i ostatecznego zaniku. Czy widza stać będzie na świadome opuszczenie struktury?

Przerwać jego wahania może jedynie awaria albo brak dopływu prądu do urządzeń generujących projekcje…

 

 

 

 

(…)Kalejdoskop – dziecinna zabawka, zarazem kosmos niepowtarzających się wrażeń wzrokowych w niepowtarzalnej liczbie zdarzeń. Świat baśni, marzeń i snów i pełna projekcja tego co ukryte we wnętrzu stworzonym przez artystkę dla odsłonięcia, jak sama pisze „nadprodukcji”. Demonstracje zbudowanej samodzielnie surrealistycznej maszyny – kalejdoskopu, masywnej metalowej tuby, która obracając się mechanicznie wytwarza te „cuda”, może raczej „generuje” (używając współczesnego języka), bo transmitowane są na zewnątrz za pomocą kamery przemysłowej i projektora.

Grzechocząca to zabawka, którą  każdy poznał w dzieciństwie, czy filozoficzne wyjście poza nią w „kosmos”? Dla mnie raczej to drugie, kiedy otoczeni jesteśmy w ciemności tymi obrazami wokół nas i pod naszymi stopami.(…)

Maciej Szańkowski

 

 

 

 

 

 

 

W mrocznym pomieszczeniu zbudowałam wnętrze na planie trójkąta o konstrukcji kalejdoskopu. Biały, trójkątny ekran jego podłogi odbijał obrazy generowane przez inny obracany mechanicznie kalejdoskop. Następnie w lustrzanych ścianach obrazy te poddawane były kolejnym iteracjom.