pauza

2007, wystawa indywidualna, galeria ON, Poznań

Pauza

Galeria ON, Poznań , 2007

Świato-fantomy

W sztuce Maria Wasilewska porusza się po stworzonych przez siebie trajektoriach iluzyjnych przestrzeni. Artystka czerpie inspiracje z post-architektonicznych doświadczeń. W procesie poznania, który prowadzi w następstwie do twórczych działań, w pierwszej kolejności artystka staje się widzem. Rozpoczynając twórczy proces, stopniowo wpisuje się z indywidualną narracją w przestrzenną konstrukcję rzeczywistości, z którą obcuje w danej chwili- chwili tworzenia, chwili czasu – chwili wystawy. Niewyczerpalne źródło twórczych prób artystka potrafi wydobyć z bezimiennych ( z pozoru) przestrzeni, jakimi bywają galeryjne kubiki. Niezwykła umiejętność intuicyjnej eksploatacji niezapośredniczonych terytoriów i generowanie zeń nowych formalnych potencji architektonicznych, jest indywidualnym systemem twórczym Marii Wasilewskiej.

Werbalizując te działania, można utożsamiać się ze słowami Jana S. Wojciechowskiego, że”(…) proces definiowania (…) rodzenia się formy, jest mocno uwarunkowany samym wydarzeniem i mniej lub bardziej incydentalnymi uwarunkowaniami, jakie mu w danym momencie towarzyszą.” W takich realizacjach Marii Wasilewskiej, jak “iteracje”, czy “c.d.n.n.” pojawia się “(…) otwarcie na impulsy płynące z zewnątrz, to przez ich pryzmat możliwe jest definiowanie powstającej formy (…)” i poszukiwanie ewentualnych interpretacji. “Impulsy płynące z zewnątrz oznaczać mogą działania innego człowieka, który jest zmiennym źródłem najrozmaitszych sygnałów, oznaczać też mogą naturalne otoczenie – pejzaż, lub otoczenie kulturowe- sytuację miejską.” W konfrontacji artystycznej, widz wprowadzony do wykreowanych przez artystkę “świato- fantomów”, oraz pozbawiony wiedzy na temat procesu twórczego, zostaje uwikłany w podświadomą sytuację sensoryczną. Chcąc zapoznać się ze sztuką Marii Wasilewskiej należy być przygotowanym na nowa interpretację słów zakorzenionych w akademickim słowniku terminów artystycznych. W sytuacji wystawy w Galerii ON fundamentalne pojęcia, takie jak: perspektywa, geometria zostały zarzucone i podważone przez artystkę, po to by napotykać nowego badacza, którymi na tę chwilę stawał się widz.

Agnieszka Okrzeja

Wykorzystano cytaty z:
Jan Stanisław Wojciechowski “Jaki rozum po katastrofach”, Warszawa 1998

 

Czarne pomieszczenie na planie litery L.

Krótsze ramię tej sali kryte jest dwuspadowym dachem na wys. 460cm. Zawiesiłam tam w poziomie, mniej więcej na wysokości oczu potencjalnego widza, metalowy kalejdoskop w kształcie ściętego ostrosłupa. Węższą jego podstawę stanowił ekran projektujący obrazy pochodzące ze specjalnie skonstruowanej maszyny-generatora ornamentów.

Dłuższe ramię tego pomieszczenia to wydłużony prostopadłościan o obniżonym do 200cm suficie. Rozwieszam wzdłuż tej sali dwie pulsujące linie czerwonych neonów. Podążają one prostopadle do płaszczyzny lustra umieszczonego na końcu sali. Wraz ze swoimi odbiciami tworzą złudzenie dalszej perspektywy.

Obracający się kalejdoskop generuje nieskończoną ilość przedstawień, które następnie poddawane są nowym przekształceniom, tworząc kolejne, równie atrakcyjne obrazy. Ta niekończąca się nadprodukcja, co jakiś czas unieruchomiona zostaje przerwą w dopływie prądu i wyłączeniem maszyny. Równoległe zatrzymany zostaje tykający zegar i widz przez chwilę zostaje w zupełnej ciszy, z jednym tylko, przypadkowym obrazem.

W wyczernionym pomieszczeniu wydłużonego prostokąta, wzdłuż jego ścian, umocowane zostały dwie czerwone, pulsujące światłem, linie neonu. Podążają one prostopadle do lustrzanej ściany, a następnie odbijane w niej tworzą perspektywę zbieżną w przestrzeni wirtualnej ( tak fizycy nazywają przestrzeń lustrzaną). Dla widza granica między rzeczywistością, a wirtualnością będzie prawie niedostrzegalna. Tak utworzona podwójna rzeczywistość może sugerować daleką perspektywę i horyzont. Niepewność naszych stałych spostrzeżeniowych podkreśla rytmiczne i symultaniczne do dźwięku tykania zegara, gaśnięcie neonów, kiedy to widz zostaje sam w zupełnej ciszy i ciemności, pozbawiony jedynych punktów odniesienia w tej bezwymiarowej przestrzeni.